– Wtedy po raz pierwszy usłyszałam o "szwie dla męża". Zszywanie odbywało się bez znieczulenia, bo lekarz stwierdził, że "te znieczulenia nie działają" – wspomina w rozmowie z Wirtualną Polską Julia Kwaśniewska. – Mówił, że "narzeczony będzie zadowolony, będzie lepiej niż było" – dodaje. – Zostałam okaleczona. Nikogo nie interesowały moje odczucia. To tak, jakby kobiety były traktowane jak przedmiot, który można sobie wyregulować, jak się chce.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/zrobili-jej-szew-dla-meza-gorzko-zaluje-ze-sie-zgodzila-6807784855947808a