– Wtedy zrozumiałam, że dziadek śledzi moje życie i na swój sposób się mną przejmuje. Powiedział: "Ty będziesz pisać. Ja to wiem. Do pisania będzie ci potrzebne gruntowne wykształcenie, a szkoła teatralna ci tego nie da". Zbagatelizowałam to i poszłam do szkoły teatralnej. Dziadek nie odzywał się do mnie przez długi czas – wspomina Joanna Szczepkowska.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/traktowal-ja-jak-powietrze-bardzo-zawiodla-znanego-dziadka-6973580854839968a