– Panie przychodzą w pełnym makijażu, nie zmywają go do ćwiczeń. Zostawiają plamy po pudrze na matach. Najgorsze odbywa się w szatniach – opowiada Katarzyna, recepcjonistka w klubie fitness. – Śmierdzi potem, wszędzie walają się śmieci. Ludzie notorycznie załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne pod prysznicami – dodaje. Kluby fitness w styczniu przeżywają prawdziwe oblężenie.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/szturm-na-silownie-pracownicy-narzekaja-na-jedno-6854450416675392a