– Zawsze mam ze sobą kapcie – mówi Aneta, która od wielu lat sprząta pensjonaty i domki letniskowe. Przyznaje, że praca sprzątaczki to walka z upływającym czasem, która wymaga "kreatywnych rozwiązań". – Bolą mnie plecy, a ręce mam przepocone od gumowych rękawiczek – przyznaje z kolei Maria.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/sprzata-w-pensjonatach-mowi-czego-nigdy-nie-zrobi-jako-gosc-7059659012782912a