Moje najwcześniejsze wspomnienie z okularami przeciwsłonecznymi to oglądanie przez zielonkawe szkiełka zaćmienia słońca. Okrągłe, plastikowe ramki w kwiaty i wrażenie, że nie widzi mnie nikt, za to ja oglądam coś niesamowitego.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/seks-syfilis-i-gwiazdy-hollywood-czyli-historia-okularow-przeciwslonecznych-6901403493288864a