– Potrafiła przyczepić się wszystkiego, na przykład, że za głośno piszczą nam baterie w kranie, przez co ona nie może spać – opowiada Ania. – Zarzucali, że ja i moja córka non stop tupiemy, że imprezujemy i, co pewnie najgorsze, "źle się prowadzimy". Same kłamstwa – dodaje z kolei Wiktoria. Obie padły ofiarą tzw. stalkingu sąsiedzkiego.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/padly-ofiara-sasiedzkiego-stalkingu-zamienili-mi-zycie-w-pieklo-6997410008189824a