– Czasami odbiory są koszmarne. Zwierzęta trzymane w klatkach przez całą dobę, we własnych odchodach. Raz trafiliśmy na transport koni, które były w tak potwornym stanie, zagłodzone, że trudno było nie płakać – opowiada st. asp. Iga Sozoniuk, policjantka i behawiorystka z Elbląga.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/jest-psim-detektywem-ma-niemal-100-proc-skutecznosci-6882023348964256a