Byłam przekonana, że stało się coś strasznego. Gdy adrenalina opadła, wyrzuciłam z siebie złe emocje. Krzyczałam z bólu tak głośno, jak nigdy dotąd – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Marzena, żona górnika. Każdego dnia stoi w oknie, wyczekując powrotu męża.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/zony-gornikow-codziennie-przezywaja-koszmar-krzyczalam-z-bolu-6866833159608960a