Zaczęło się od tego, że biżuteria, którą chciała kupić, była za droga. Postanowiła zamówić więc materiały i zrobiła swój pierwszy naszyjnik. Potem tworzyła kolejne, które kupowały koleżanki. To one namawiały ją na otwarcie sklepu. Justyna Treścińska, jak sama o sobie napisała, na co dzień pracuje w tabelkach, ale potrzebuje też "wyżyć" się kreatywnie. Dlatego założyła własną markę biżuterii, która daje jej spełnienie.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/wystartowala-z-biznesem-w-niepewnych-czasach-jej-bizuteria-podbija-serca-kobiet-6852292289911744a