Wydaje się, że pozująca na ławce Marcelina Zawadzka opuściła domek dla lalek. A dzięki maszynie z filmu "Kochanie, zwiększyłem dzieciaki" – nabrała ludzkich rozmiarów. Jest tak surrealistyczna, jakby została wklejona na tło jesiennych liści.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/marcelina-zawadzka-w-roli-barbie-jakby-wklejona-w-photoshopie-6824950197726144a