– Okazało się, że ma raka. Wtedy zaczęło się piekło i praca przy nim 24 godziny na dobę. Jakby tego było mało, ojciec stał się jeszcze gorszy dla nas. Nie chciał brać leków, nie jadł, wyzywał nas, w ogóle nie współpracował. Tylko leżał i robił pod siebie. W końcu umarł. Wstyd mówić, ale po jego śmierci, wszyscy odetchnęli z ulgą – wyznaje w rozmowie z Wirtualną Polską Karolina.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/ojciec-tylko-lezal-i-robil-pod-siebie-gdy-umarl-odetchnela-z-ulga-6809251949140480a