– Mieszkańcom Krymu powiedziano, że eksplozja była skutkiem nieszczęśliwego zdarzenia. Są więc spokojni i nie podejrzewają, że mógł to być zaplanowany atak. Oficjalne komunikaty się jednak wykluczają. Do końca miesiąca wprowadzono bowiem stan najwyższego zagrożenia terrorystycznego. Krymianie nie analizują tych rozbieżności. Przesiąknęli do szpiku putinowską propagandą – mówi Aleksandra, Polka, która przez pięć i pół roku mieszkała na Krymie. Z półwyspu wyprowadziła się pod koniec kwietnia tego roku.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/polka-na-krymie-mieszkancy-niestety-wierza-w-potege-rosji-6800205480933888a