To prawdziwa bomba witaminowa. Świeży i młody bób, nazywany żartobliwie "polskimi pistacjami", można łatwo znaleźć na targach czy w sklepach. Najlepiej smakuje oczywiście od razu po zakupie. Ugotowany bób możemy chrupać wieczorami do filmu – zamiast chipsów czy orzeszków.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/uczta-dla-podniebienia-juz-nie-zrobisz-bobu-inaczej-7046212554980256a