– Miałem takie myśli, że jadę autostradą, zjeżdżam z tej autostrady, jadą jakieś tiry naprzeciwko mnie i mówię: "Cholera, wjadę pod tego tira i będzie spokój" – wyjawił Jarosław Kret, który zmierzył się z depresją. Wspomniał też, co podtrzymywało go przy życiu.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/zwolnili-go-z-pracy-zaczal-spac-w-samochodzie-7030542061595328a