Młodzieńczość i blask Ewy Wiśniewskiej mogłyby sugerować, że debiutować musiała w kołysce. Po ponad pół wieku na scenie nie ma najmniejszej ochoty z niej schodzić, a, grając jednocześnie w pięciu przedstawieniach, wzdycha tylko: "Nareszcie mam trochę czasu dla siebie".
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/s/magazyn-retro/ewa-wisniewska-uciekla-ze-zlotej-klatki-w-rzymie-7028464855915072a