– Wydawało mi się, że to takie miłe zrywanie. Uczucia się wygaszają, ta osoba ma czas, żeby się pogodzić ze zmianą sytuacji, zaangażowanie umiera. Kończymy wszystko bez konfliktu – twierdzi Julia, która od jakiegoś czasu stosuje caspering.
Więcej przeczytasz tu: https://kobieta.wp.pl/padla-ofiara-casperingu-bylo-mi-strasznie-przykro-7005870385490816a